Sesja 13 - Zaraza w ruinach krasnoludów
General Summary
Po chwili na przyzwyczajenie się do monumentalnego widoku ogromnej jaskini mieszczącej stare, opuszczone miasto drużyna skierowała się w stronę głównej alei prowadzącej w kierunku wewnętrznego kręgu zabudowań widocznego w oddali. Już wkrótce natrafili na pierwszy budynek wyróżniający się spośród zrujnowanych domów - był to szpital górniczy z wejściem zabitym zmurszałymi deskami i wielkim napisem KWARANTANNA. Kuzo natychmiast podszedł do wejścia i poprosił Asvarda o pozbycie się blokady co ten bezzwłocznie uczynił jednym kopniakiem. Oczom towarzyszy ukazał się widok zagraconego korytarza w którym tu i ówdzie, podobnie jak wcześniej na ulicy, leżały zwłoki częściowo pokryte skamieniałym grzybem. Asvard postanowił upewnić się, że zwłoki istotnie nimi są poprzez odcięcie toporem ręki denata - jego podejrzenia sprawdziły się gdy z kikuta wydobył się pył pełen zarodników oraz fragment żyłowatej, lekko świecącej grzybni która wbrew grawitacji rozeszła się na kilkanaście centymetrów w powietrzu by wkrótce opaść w bezruchu. Zaniepokojeni tym odkryciem bohaterowie rozpoczęli eksplorację szpitala gdzie pośród zwłok, śmieci i zniszczonego wyposażenia kliniki znaleźli kilka notatek medycznych zawierających wskazówki na temat przyczyny zarazy.
Formularz obserwacyjny – pacjent #27 Objawy: ból głowy, światłowstręt, opóźniona reakcja na bodźce. Objawy przypominają zespół abstynencyjny
Dodatkowe: pacjent twierdzi, że „słyszy skałę”. Podczas badania spoglądał uporczywie w kierunku szybów wentylacyjnych.
Zalecenie: izolacja w sektorze B, obserwacja nocna.
— Podpis: medyk Ervar Wpis z księgi przypadków
Pacjent #41 (górnik, ekspozycja na narkotyk bazujący na sproszkowanej grzybni, 4 dzień od zakażenia):
Rozpoczął marsz w stronę dolnych szybów bez rozkazu. Nie reagował na wezwania ani próbę zatrzymania.
Zatrzymał się na moście łączącym poziom trzeci i czwarty. Przed skokiem wypowiedział słowa:
„On mnie potrzebuje.” Raport wieczorny – zmiana nocna
Trzech pacjentów z sektorów A i C opuściło łóżka mimo paraliżu kończyn dolnych. Przemieszczenie samoczynne – brak oznak bólu, brak oporu.
Kierunek: południowy tunel ewakuacyjny, obecnie zamknięty.
Próby komunikacji nieskuteczne — pacjenci wypowiadają te same zdania jednocześnie, mimo różnych dialektów, słowo klucz: “niżej”.
Notatka diagnostyczna – wewnętrzna analiza
Podejrzewamy, że infekcja grzybna wpływa na układ limbiczny i ośrodki decyzyjne.
Zachowania impulsywne, autopilotowe — ukierunkowane zawsze w dół.
Możliwe sprzężenie zewnętrzne (magiczne lub biologiczne) sterujące instynktem lokomocyjnym.
Dalsze badania utrudnione – większość obiektów badawczych zniknęła lub uległa samouszkodzeniu.
Fragment ostatniego rejestru pacjentów Dzień 68 / cykl 8 Rejestr przyjęć zawieszony — nie jesteśmy w stanie kontrolować nowych przypadków. Wszyscy żywi pacjenci opuścili oddziały bez zgody w ciągu 3 godzin. Mosty między sektorami miasta uznać za niebezpieczne — skały poniżej przyciągają chorych jak magnes. Zalecana natychmiastowa izolacja zdrowych obywateli, kwarantanna i ewakuacja z miasta
Schody na dolny poziom szpitala zaprowadziły drużynę do zamkniętego od środka gabinetu, w którym oprócz jednej z notatek znajdowały się zwłoki krasnoluda siedzące przy biurku, na którym znajdowała się opróżniona fiolka po morfinie. Ponadto w sąsiednim pomieszczeniu stanowiącym niegdyś salę pacjentów trafili na wystającą ze ściany organiczną formację, która zdawała się nie być w pełni skamieniała. Kuzo postanowił przysmażyć ją używając pochodni trzymanej dłonią maga, co spowodowało odruchowy skurcz cielistej części organizmu, wyrzut zarodników w powietrze oraz ożywienie zwłok, które tłumnie (choć powoli) zaczęły iść w stronę intruzów. Bohaterowie szybko uporali się z przeciwnikami znajdującymi się z nimi w pomieszczeniu i wykorzystując przewagę w postaci wąskich drzwi i potężnie opancerzonego paladyna metodycznie i cierpliwie pozbyli się wszystkich nieumarłych. Pozostało jednak pytanie czy tylko te zwłoki zostały animowane przez grzyb, czy poza szpitalem również czeka na nich zagrożenie?
Po opuszczeniu budynku okazało się, że nie. Towarzysze skierowali się zatem w stronę wewnętrznego kręgu miasta mijając po prawej stare, spalone krematorium w którego ruinach Farciarz odnalazł zwęglony palec z osmaloną obrączką. Wkrótce bohaterowie ostrożnie mijali zwłoki strażników leżących przy bramie stanowiącej jedno z wejść do wewnętrznego kręgu - dużego, okrągłego placu otoczonego budynkami dawnej elity tego miasta, karczmami i ruinami siedziby jego zarządców. W samym środku placu znajdował się krąg teleportacyjny, zaś na uboczu niemal ukryty pomiędzy innymi budynkami - niewielki budynek z symbolem Malekimów, do którego bohaterowie natychmiast skierowali swoje kroki. Wnętrze dawnej filii Zakonu Malekimów prezentowało żałosny widok - mała kapliczka połączona ze zrujnowanym biurem zakonu stanowiła smutną reprezentację organizacji, która już wtedy czasy świetności miała za sobą. Na dowód tej tezy przy zwłokach paladyna opartych ramionami i głową o biurko znaleźli nieco biało-zielonkawego pyłu obok pustej fiolki oraz notatkę sugerującą, że księga-relikwia której poszukują znajduje się obecnie w depozycie lombardu. Radymir postanowił zebrać resztki narkotyku do fiolki - po poruszeniu pyłu jego śladowe ilości dostały się do jego nozdrzy co spowodowało, że paladyn wstał i zaczął kierować się w stronę wyjścia jednak już po chwili się otrząsnął i wraz z resztą drużyny opuścił to przykre miejsce.
Kuzo powrócił do zauważonego wcześniej kręgu teleportacyjnego i wziął się za uruchamianie go - ponownie zajęło to trochę czasu, dlatego Abdul i Farciarz oddalili się od drużyny by pójść na zwiady w poszukiwaniu lombardu. Abdul przez dłuższy czas kręcił się po dzielnicy mieszkalnej, zaś Farciarz wybrał się w kierunku rozpadliny oddzielającej dwie części miasta - tutaj również w powietrzu unosiły się zarodniki, które zamieszały w głowie niziołka i niemal skłoniły go do skierowania się w stronę przepaści. Po niedługim czasie bohaterowie ponownie byli w komplecie i gdy krąg teleportacyjny był już uruchomiony razem wybrali się w stronę jednego z mostów. Nim przeprawili się na drugą stronę przytomnie postanowili związać się linami w razie utraty kontroli nad sobą przez któregoś z nich - okazało się to być trafionym pomysłem ponieważ tym razem zarodniki grzyba zawładnęły umysłami Abdula, Kuzo i Farciarza którzy bez oporów rzucili się w przepaść. Na całe szczęście Asvard i Radymir - najsilniejsi członkowie drużyny - zachowali przytomność i wciągnęli towarzyszy najpierw na górę a potem na drugą stronę miasta. Dalsza eksploracja zaprowadziła drużynę do dzielnicy pełnej warsztatów mechanicznych, kuźni i fabryk gdzie Asvardowi udało się znaleźć upragnioną łopatę i kilof. Po niedługim czasie natrafili na zamknięty hangar kolejowy z potężnymi przesuwnymi wrotami, za których otwarcie wzięli się barbarzyńca z paladynem - niestety słabo im to szło, dlatego bard zakasał rękawy, splunął w dłonie i pokazał im jak go się robi bez problemu przesuwając drzwi do końca.
Wnętrze hangaru ukazało zagracone wyposażenie warsztatu kolejnowego w którego centrum znajdował się organiczny, nieco pulsujący zbiornik z zielonkawym płynem. Wokół zbiornika rozstawione były mieniące się tym samym światłem ożywione ciała ośmiu krasnoludzkich górników bądź inżynierów, które połączone były z centralnym zbiornikiem ni to promieniem ni strumieniem zielonej energii. Ponadto towarzysze zauważyli klucz-podkowę zawieszony na łańcuchu bezpośrednio nad zbiornikiem. Asvard postanowił zastosować strategię ze szpitala i wziął się do zamykania wejścia do szpitala jednak pierwsi dwaj krasnoludzi którzy się do nich zbliżyli złapali za metalową płytę i wbili ją we framugę uniemożliwiając manewr. Drużyna przystąpiła zatem do bitwy - Radymir i Asvard wysunęli się na przód by atakować przeciwników wręcz i przyjmować ich ciosy, Kuzo i Farciarz z tyłu zasypywali ich czarami i strzałami z łuku zaś Abdul wdarł się wgłąb hangaru i odnalazł dźwignię operującą mechanizmem łańcucha klucza. Okazała się być ona jednak równie trudnym wyzwaniem siłowym dla mnicha co wcześniej wrota wejściowe dla barbarzyńcy i paladyna, zmagania te trwały długo jednak w końcu udało mu się zrzucić klucz w masę organiczną zbiornika czym poważnie go uszkodził, a następnie zniszczył ciosami własnych pięści. W tym czasie towarzysze sukcesywnie pozbywali się kolejnych przeciwników nawet pomimo prób rewitalizacji zwłok ze strony grzybni, jednak szala zwycięstwa nie zawsze była po stronie drużyny bowiem po kilkukrotnym zastosowaniu manewru velmorskiego przez Kuzo na Radymirze ten ostatni poległ od ciosów krasnoludów. Śmierć towarzysza pomogła reszcie drużyny wykrzesać z siebie dodatkowe siły które ostatecznie pozwoliły na pokonanie przeciwników. Towarzysze stanęli zatem przed dylematem - czy kontynuować poszukiwania księgi bez wsparcia paladyna czy zanieść jego zwłoki z powrotem do Samotnego Strażnika i poprosić o ich wskrzeszenie?
Drużyna zdecydowała o dalszej eksploracji, jednak najpierw potrzebowali odpoczynku. Udali się w tym celu z powrotem do zawalonego wejścia do windy kolejowej którą zjechali na poziom miasta ciągnąc ze sobą rozpadający się wózek z ważącą kilkaset kilogramów metalową podkową i ciałem Radymira. Gdy dotarli na miejsce skryli się w bezpiecznym schronieniu chatki Leomunda by zregenerować siły na dalszą eksplorację - ta zawiodła ich do niezbadanej dotąd części miasta sąsiadującej z warsztatami mechanicznymi, gdzie po krótkich poszukiwaniach odnaleźli budynek Gildii Złotych Rąk. Wnętrze przypominało opuszczoną, niegdyś bogato wyposażoną główną salę wejściową dużego banku z licznymi stanowiskami dla interesariuszy oraz przejściem na zaplecze - Farciarz czując bogactwo w powietrzu przeskoczył przez ladę i udał się po schodach na dół gdzie ujrzał wielkie, okrągłe, pancerne drzwi do sejfu których otwarcie jak zwykle nie stanowiło dla niego problemu. Problemem zaś miało być to, co ujrzał za drzwiami - wysoki na kilka metrów stalowy konstrukt wyposażony w młot i tarczę zagradzał przejście do kolejnych drzwi pancernych. Towarzyszy nie zraził jednak widok pojedynczego przeciwnika i już wkrótce toczyli z nim krótką bitwę, w której lekkim utrudnieniem okazał się być protokół eksterminacji w postaci zamknięcia wejścia i wypuszczenia trującego gazu przez konstrukta obronnego. Już chwilę później Farciarz mijał nieruchome pozostałości dezaktywowanego konstrukta i rozbrajał kolejne drzwi by następnie wziąć się za przeszukiwanie setek skrytek i depozytów znajdujących się w wewnętrznej części sejfu - tutaj oprócz różnego rodzaju kosztowności drużyna znalazła poszukiwaną księgę-relikwię. Nie tracąc czasu towarzysze załadowali łupy do przenośnych dziur i skierowali się w stronę kręgu teleportacyjnego by raz na zawsze opuścić to miasto.
Przechodząc przez most ponownie przewiązali się liną, jednak tym razem role się odwróciły - to Asvard i Abdul rzucili się w przepaść, która tym razem spoglądała na nich ogromnymi, zielonkawymi oczami jaszczura zbliżającymi się w ich kierunku. Kuzo zdołał trzymając kurczowo linę rzucić na Abdula czar niwelujący kontrolę umysłu dzięki czemu już wkrótce wszyscy z powrotem znajdowali się na moście i pędem pognali w stronę teleportera. W tym czasie ze szczeliny nad którą wisiał most wydostał się ogromny szkielet smoka animowanego przez grzybnię by następnie wzbić się w powietrze i skierować zionięcie broni oddechowej w stronę zwłok krasnoludów rozrzuconych po ulicach czym natychmiast je ożywił. Towarzysze nie czekali jednak na komitet powitalny i już wkrótce dobiegli do kręgu teleportacyjnego, gdzie Kuzo zdołał aktywować przejście nim trujący oddech smoka owionął ich doszczętnie.
Znajdując się po drugiej stronie teleportera bohaterowie padli na ziemię w bezdechu i próbowali dojść do siebie nie wierząc we własne szczęście. Po chwili na złapanie oddechu skierowali się wzdłuż strumienia w stronę bramy oddzielającej Samotnego Strażnika od opuszczanych przez nich ruin by wrócić w końcu na powierzchnię, przekazać klucz-podkowę dowódcy Thrainowi (który zamiast wynagrodzenia wręczył im glejt do przekazania jego przełożonemu, generałowi Hroldowi "Kamienny Bastion" stacjonującemu w Alt-Waer, stolicy Imperium Krasnoludzkiego) oraz poprosić krasnoludzkich szamanów o wskrzeszenie poległego paladyna. Po uporządkowaniu spraw pilnych towarzysze tradycyjnie wzięli się do planowania dalszych kroków - którą relikwię powinni odnaleźć w następnej kolejności? Czy mają czas na wycieczkę do Alt-Waer po odbiór nagrody? Czy Gerwazemu udało się w międzyczasie poderwać Elarię?



