W pewien letni dzień niebo nad centralnym
Iredorem przecięły gigantyczne zorze. O poranku czwarta część mieszkańców
Królestw Środka już się nie obudziła - ich ciała były zimne, bez wyczuwalnego pulsu choć wyglądali jakby mieli się za chwilę obudzić. O dziwo ich ciała pomimo pozornej śmierci w ogóle nie zaczęły się rozkładać a zadawane im testowo rany goiły się w zastraszającym tempie. Po dokładnym zbadaniu ich okazało się, że ich serca nadal buły ale w rytmie jednego uderzenia na dobę. Ostatecznie nie udało się ich jednak obudzić - w ten sposób wiele królestw podupadło tracą część populacji na skutek epidemii i drugie tyle na skutek załamana gospodarki, które wywołała ta "plaga".