BUILD YOUR OWN WORLD Like what you see? Become the Master of your own Universe!

Remove these ads. Join the Worldbuilders Guild

Lśniące łzy

Dawno, dawno temu w odległej krainie parze królewskiej urodziło się dziecko. Szczęśliwi zaprosili cały dwór, wszystkich arystokratów i zaprzyjaźnionych monarchów z innych krajów by razem świętować. I świętowali przez cały dzień i całą noc, ciesząc się i rozczulając na księżniczką. Przez cały ten czas gdy obcy pochylali się nad nią, brali ją na ręce i składali komplementowali mała księżniczka nie zapłakała ani razu, obserwowała ich tylko uważnie, swoimi dużymi błękitnymi oczami. Nie wydała z siebie dźwięku, nawet gdy nad ranem wszyscy zasnęli zmęczeni świętowaniem, bo mimo że była malutka rozumiała co przystoi koronowanej księżniczki. Nie zapłakała nawet gdy wysoka zakapturzona postać wynurzyła się jakby z cieni i przeszła między śpiącymi. Postać pochyliła się nad kołyską i księżniczka zobaczyła najpiękniejszą twarz jaką widziała w swoim krótkim życiu. "Tyle gości, a nikt nie przyniósł ci prezentu, maleńka? To bardzo smutne nie sądzisz?" Księżniczka zastanowiła się nad tym. "Faktycznie" pomyślała "To moje narodziny i nikt nawet nie przyniósł mi prezentu. Bardzo smutne" Na tą myśl łzy zaczęły lecieć z jej pięknych oczu i dźwięk dziecięcego płaczu odbił się po komnacie. Na twarzy postaci pojawił się uśmiech. "Och, dlaczego płaczesz dziecko! Nie wiesz że to nie przystoi?!" zapytała zirytowana królowa, podnosząc twarz z talerza, w którym zasnęła. Podeszła w stronę kołyski, nie zauważając postaci, która uśmiechała się teraz bardzo szeroko. Gdy królowa spojrzała na oblicze swojej córki z jej ust wyrwał się okrzyk zdumienia. Zamiast łez z oczu jej córki spadały szafiry, błękitne i błyszczące jak oczy małej księżniczki. "Och, jakiż to cudowny dar!" krzyknęła podekscytowana królowa biorąc dziecko na ręce "Od teraz już zawsze będziemy szczęśliwi" 
Księżniczka spędziła następne piętnaście lat życia na płakaniu. Jej rodzice dbali o to by na dworze zawsze był Retsej, opowiadający jej smutne historie o niespełnionej miłości i umierających szczeniaczkach. Nianie zostały zaopatrzone w najbardziej tragiczne opowieści na dobranoc. Król i królowa bardzo dbali o to by ich córka miała dużo przyjaciół. Przyjaciele ci zawsze musieli wyprowadzić się na zawsze do odległego miasta, lub znajdowali sobie lepszych przyjaciół i przestawali się odzywać do księżniczki, a raz ku wielkiej radości monarchów dziewczynka z którą zaprzyjaźniła się księżniczka utonęła tragicznie, gdy wybrały się na łyżwy. Skarbiec królewski bardzo wzbogacił się tamtej zimy.   Z upływem czasu jednak para małżeńska zauważyła, że ich córka płacze mniej i mniej. Dalej była smutna, może nawet bardziej niż wcześniej jednak w jej oczach coraz rzadziej pojawiały się lśniące kamienie, które tak kochali. Zauważyli też że coraz trudniej było im ją skłonić do płaczu. Odesłali wszystkich przyjaciół jakich miała i z jakiegoś powodu nie próbowała znaleźć sobie nowych. Niszczenie jej zabawek nie sprawiało już na niej wrażenia. Słuchając okropnych wiadomości ze świata, dziewczyna tylko zapadała się w sobie i smutno kiwała głową. Nie mogli przerwać jej w pół zdania i wyśmiać tego co mówiła, gdyż przestała się odzywać. Odrobina nadziei pojawiła się, gdy księżniczka zapłakała nad zniszczonym obrazem nad którym pracowała tygodniami, jednak szybko zgasła, gdy po tym incydencie dziewczyna przestała malować i zaczęła spędzać swój czas leżąc w łóżku i patrząc się w sufit. Król i królowa byli bardzo zmartwieni. Co jeszcze mogli zrobić? Co jeszcze mogli jej odebrać? W końcu królowa wpadła na pomysł "Jeśli nie chce płakać dla nas, niech zapłacze na naszym grobie, wiedząc że przez nią umarliśmy" Tak więc król i królowa ułożyli plan. Kazali dostarczyć księżniczce list informujący ją  że przez jej samolubność jej rodzice umarli z głodu i ukryli się w szafie by obserwować. Zobaczyli jednak coś całkiem niespodziewanego, gdyż gdy tylko dziewczyna skończyła czytać, wstała z łóżka, pierwszy raz od miesięcy i zaczęła tańczyć, śmiejąc śmiechem czystej radości. I śmiała się i śmiała i śmiała tak długo i mocno że aż łezki zaczęły zbierać się w knocikach jej oczu, i ze swojego miejsca w szafie rodzice patrzyli jak spadające na ziemię łzy zamieniły się nie nie w szafiry, lecz w lśniące, czyste diamenty. Koniec

To edit, może niech ma rok zamiast noworodka?

Comments

Please Login in order to comment!